Rzadko zdarza mi się rozpisywać o swoich obiektywach, wpis raczej kończy się na materiale wideo z prezentacją możliwości owego szkła w połączeniu z współczesnym sprzętem. Tym razem będzie inaczej.
Sigma Fish-eye 12mm f/8

Pierwsze na co zwróci uwagę każdy nieco bardziej obyty z fotografią, to fakt posiadania tylko jednego pierścienia i jest to pierścień przysłony. Możemy ustawić tylko trzy wartości F/8, F/11 i F/16, to tyle. Wartości pośrednich brak. Dlaczego?
Otóż okazuje się, że obiektyw ten posiada przysłonę zbudowaną z trzech różnej wielkości otworów wywierconych w metalowej, przesuwającej się płytce.
Nie ma możliwości nastawy ostrości. Co w tym typie obiektywu nie ma aż takiego znaczenia ze względu na ogromną głębie ostrości. Jeżeli chcemy fotografować/filmować coś bliżej nas, możemy odsunąć nieco obiektyw od matrycy za pomocą pierścieni na gwincie T2. Wystarczy 2-3mm aby uzyskać ostrość na przedmiotach blisko przedniej soczewki. Nada się tutaj cokolwiek, od gumki do włosów po uszczelki hydrauliczne o odpowiedniej średnicy. Gwint T2 pozwala na naprawdę wiele eksperymentów.
Samo szkło było produkowane przez Sigmę, jednak kupić można było je pod wieloma brandami. W internecie znalazłem następujące firmy: Accura, Beroflex, Berolina, Panomar, Spiratone, Universa, Upsilon, Vemar.
Jeżeli chodzi o datę produkcji, to ciężko cokolwiek znaleźć, ale najbardziej prawdopodobne, że powstał gdzieś pomiędzy 1965 a 1970 rokiem.
zniekształcenia Obrazu
Obiektyw ten jest raczej ciekawostką niż sprzętem do codziennej pracy. Jednak same zniekształcenia jakie generuje, dają niezwykły i dosyć intrygujący look. Częściowo widać to na materiale niżej, jednak była to tylko szybka próba w parku. Zmiana otoczenia, kompozycji i trochę zabawy w postprodukcji pozwoli uzyskać bardzo ciekawe efekty.